Jeszcze kilka lat temu zapytania dotyczące sprzętu testowanego przez nas na łamach magazynu StereoLife pojawiały się dopiero po pewnym czasie, jednak od pandemii sprawy nabrały tempa. Konieczność realizowania swojej pasji w domowym zaciszu i problemy z dostępnością elektroniki sprawiły, że coraz więcej czytelników wyznaje zasadę "kto pierwszy, ten lepszy".
Tak było również po publikacji testu końcówki mocy Atoll AM300. Nie zdążyliśmy jeszcze zapakować francuskiego piecyka, gdy otrzymaliśmy informację od czytelnika zainteresowanego zakupem nie jednego, a dwóch takich wzmacniaczy i wykorzystaniu ich w trybie zmostkowanym, w konfiguracji dual mono. Wprawdzie trudno narzekać na brak mocy w przypadku urządzenia oddającego 2 x 150 W przy 8 Ω, ale w tym przypadku chodziło o wysterowanie dość wymagających, prądożernych kolumn.
Decyzja była łatwa, ponieważ pan Paweł (imię zmienione) był przygotowany na znacznie większy wydatek. Audiofilskie monobloki dysponujące mocą 500 W przy 8 Ω z reguły kosztują przynajmniej dwadzieścia, trzydzieści, czterdzieści tysięcy złotych za sztukę. Tymczasem Atoll AM300 został wyceniony na 10990 zł, a jest bardzo, bardzo dobrym urządzeniem.
Zamknięta w tej metalowej skrzynce aparatura nie myśli o niebieskich migdałach, nie kopie kryptowalut, lecz daje z siebie wszystko, aby sprawić, że zaczniemy coraz mocniej zapadać się w kanapę. Ma odrobinę własnego charakteru, ale delikatne odchylenie w kierunku lampowego romantyzmu jest wyjątkowo łatwe do zaakceptowania i zupełnie niegroźne z perspektywy dalszej rozbudowy systemu lub dopasowania końcówki do tego, który już posiadamy.
Na życzenie pana Pawła jeden z naszych ekspertów sprowadził drugi egzemplarz AM300, aby podczas jednego odsłuchu sprawdzić francuski wzmacniacz zarówno w konfiguracji stereo, jak i po przełączeniu dwóch klocków w tryb mono. Druga opcja okazała się zdecydowanie lepsza. Potężna moc oczywiście zrobiła swoje, ale jeszcze ważniejsza okazała się poprawa dźwięku w obszarze przejrzystości, dynamiki i wyrazistości obrazu stereofonicznego. Trzy dni po publikacji testu dostaliśmy informację, że para AM300 już cieszy uszy naszego czytelnika. Dziękujemy za zaufanie.